aaa4
Uczeń
Dołączył: 03 Wrz 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:07, 25 Wrz 2018 Temat postu: 86 |
|
|
oraz Dariusz, nieszczesliwy lektor jakala. Nic go juz teraz nie trzymalo w tej wiosce, z jej nowymi
mieszkancami. Zbyt wiele bolesnych wspomnien wiazalo sie dla niego z tym miejscem. Totez
zaproponowal Elinor, ze pomoze jej w odbudowaniu biblioteki. Elinor przyjela jego propozycje.
Meggie podejrzewala, ze Elinor w glebi duszy zywila pragnienie, by skorzystac z lektorskich uslug
Dariusza -teraz, gdy grozna obecnosc Capricorna nie krepuje juz jego jezyka...
Meggie dlugo ogladala sie za siebie, gdy wioska Capricorna zostala w tyle. Wiedziala, ze nigdy nie
zapomni jej widoku, tak jak nie zapomina sie pewnych historii, choc napedzily nam stracha - a
moze wlasnie dlatego.
Przed odjazdem Mo spyta! ja z troska w glosie, czy na pewno nie ma nic przeciwko temu, by
najpierw pojechali do domu Elinor. Ale Meggie nie miala absolutnie nic przeciwko temu. Moze to
dziwne, ale bardziej tesknila za domem Elinor niz za stara farma, w ktorej spedzili z Mo kilka
ostatnich lat.
Na trawniku za domem, gdzie ludzie Capricorna zwalili ksiazki z biblioteki, wciaz widac bylo
wypalony krag. Elinor kazala usunac popiol, przedtem jednak napelnila szarym proszkiem sloik po
dzemie, ktory stal teraz na jej nocnym stoliku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|